Translate

wtorek, 4 grudnia 2012

Mój powszedni CHLEB

Tak, wiem, w necie są setki przepisów na chleb.
Ale cóż z tego? Ja mam swój (jak upiekę oczywiście) i swój zakwas.
I jestem z siebie dumna, że potrafię od A do Z chleb upiec.

Na początku sięgałam do porad internautów oraz do książki z przepisami.

Teraz piekę wg własnej inwencji tzw. CHLEB NA WINIE, czyli wrzucam do ciasta to co mi się pod rękę nawinie :)


Przygotowanie chleba rozpoczynam od zakupienia mąki żytniej (polecam razową 2000). Wykorzystuję też: mąkę pszenną, sól, czarnuszkę oraz nasiona słonecznika, dyni i siemię lniane. Czasami dodaję płatki owsiane i mąkę z amarantusa (ok. 1/10 w stosunku do reszty mąki).
Najważniejsza dla mnie, oprócz mąki oczywiście, jest CZARNUSZKA. Przyprawę tę, znaną jako czarny kminek, nazywam moim odkryciem roku 2010. Bez niej nie wyobrażam sobie mojego chleba!

Zakwas:
Do półlitrowego kubka wlewam ok. 300 ml letniej wody i wsypuję 4 łyżki mąki. Po rozmieszaniu przykrywam ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce. Optymalna temperatura to 25 - 30 st. C. Następnego dnia dodaję kolejną porcję mąki ok. 2 łyżki i dolewam nieco wody, mieszam. Kolejnego dnia podobnie. Ważne jest, by zakwas stał w ciepłym miejscu i był 2 - 3 razy dziennie mieszany. Latem wystawiam do ogródka, na słońce. W zakwasie namnażają się tzw. dzikie drożdże. Gotowy zakwas poznaję po: zapachu (kwaśny) i konsystencji oraz kolorze podobnym do drożdży piekarniczych. Oczywiście w trakcie namnażania się drożdży wydzielają się pęcherzyki gazu.

Zaczyn:
Jak już mam pełen kubek zakwasu (śmierdoli na kwaśno i jest gęsty) przygotowuję zaczyn. Wlewam zakwas do dużej michy, dodaję 1/2 kg mąki żytniej, mieszam i dodaję wodę do uzyskania konsystencji półpłynnej (bardzo rzadkie ciasto). Zaczyn zostawiam na kilka godzin (4 - 5) w ciepłym miejscu. Powienien rosnąć.

Ciasto:
Po kilku godzinach przygotowuję ostateczne ciasto. Na stolnicę wsypuję ok. 1/2 kg mąki pszennej, 2 kopiate łyżeczki soli, 2 łyżeczki czarnuszki, pół szklanki siemienia lnianego, słonecznik i inne (które akurat w domu posiadam). Jeżeli daję pestki dyni, wcześniej je wyprażam na patelni - tracą goryczkę oraz ulatniają się lotne substancje, którymi potraktowano nasiona przed zapakowaniem w torebkę).
Na to wlewam zaczyn i zagniatam ciasto do uzyskania konsystencji miękkiego ciasta drożdżowego (w razie potrzeby dodaję letnią wodę lub mąkę).













Zagniecione, gotowe ciasto wkładam do uprzednio wysmarowanych tłuszczem podłużnych, prostokątnych foremek.

Z podanej ilości składników powinny powstać 2 chleby (formy ok. 10 na 25 lub 10 na 30 cm).


Jeżeli w przygotowanym cieście będzie przewaga mąki pszennej, można spróbować uformować okrągły chleb. Chleb z przewagą mąki żytniej lepiej piec w foremce.

I teraz bardzo ważna rzecz: ciasto na zakwasie potrzebuje ok. 9 godzin na wyrośnięcie. Ja przygotowuję ciasto wieczorem, zostawiam w ciepłym miejscu

W opakowaniu ochronnym, na kaloryferze - wersja zimowa.
  a rano, wyrośnięte










wstawiam do piekarnika.



Pieczenie:
Nagrzewam piekarnik (elektryczny) do 180 st. C. Przed wstawieniem do piekarnika wierzch chleba zwilżam wodą i piekę 55 - 60 min. Pierwsze 15 min w 180 st., następnie zmniejszam do 160 st. C. Zaleca się pieczenie w łaźni wodnej, jedną półkę pod chlebem wstawiam brytfankę z wodą.

Efekty?




Po 9 godzinnym rośnięciu w foremkach mam pewność, że nie upiekę gnieciucha.



Smacznego!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz