Właściwie rysować zaczęłam jako dziecko? Nastolatka?
Znalazłam zeszyt z czasów szkolnych, pełno w nim małych rysuneczków.
A teraz kupiłam sobie szkicownik wielkości pocztówki i różnokolorowe flamastry.
Pozwoliłam sobie rysować. Połączyłam grube i cienkie kreski. Rysowanie było przyjemne a efekt zaskoczył mnie samą. Postanowiłam więc zapełnić wzorami kolejną stronę z 80 kartkowego poręcznego, małego bloku.
Spod mojej ręki zaczęły wychodzić koronki. Niektóre osoby widziały serwetki, inne pantofelki.
Podobało mi się to co mi wychodzi. Więc postanowiłam próbować tworzyć nowe wzory, z zaciekawieniem co mi wyjdzie.
Dziwne obrazki zaczęły wychodzić.