Kupiliśmy świeczki, wybraliśmy figurki, zrobiliśmy nowe formy.
Tym razem powstały duplikaty pszczelarskich, zakupionych wcześniej.
Długa świeczka z pszczołą matką.
Wśród figurek wybór padł a jakże, na malutkiego, niosącego światło aniołka.
Dzień za dniem aniołki mnożą się.
Do aniołków dołączyła miniaturka dziewczynki z bukietem kwiatów.
I tych dziewczynek przybywa :)
Przedstawiciele świata zwierząt też zostali wybrani albo i przerobieni (całe szczęście, że nie dosłownie) na świeczki :)
Oto pewna zielona żaba, znaleziona gdzieś na półce, w zaprzyjaźnionym domu.
I dwie sowy. Duża sowa
i mała sówka.
Ale na tym nie koniec. Znalazła się i wesoła żyrafa, która jako świeczka zdaje się zadawać pytanie "Zgadnij kim jestem, smokiem czy żyrafą?".
Zastanawiam się czy praca z tymi świeczkami to jeszcze rękodzieło czy już manufakturka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz