Translate

niedziela, 21 października 2018

M jak Milenka

Pierniczki dla gości Milenki miały być niebieskie. Jej mama obdarzyła mnie zaufaniem: jak ozdobisz, tak będzie dobrze.


Popiekłam serduszka i zgodnie z życzeniem ozdobiłam na niebiesko.


Po czym na każdym z nich próbowałam różnych "esówfloresów" i pisałam M.




Mam nadzieję, że sprawiły radość.


czwartek, 18 października 2018

Świece decu

Dorwałam się do Gosinego kleju do świec, pożyczyłam ... i co chwilę dokupuję świece, by spróbować nakleić coś nowego i nowego. Kupię i oddam jej nowy.
Długie, pomarańczowe świece z założenia miały zostać ozdobione grzybami i tym podobnymi jesiennymi elementami. I takiż papier decoupage znalazłam w kufrze Gosi.


Już zapłonął na nich ogień.


Dokupiłam dwie pękate, białe i wycięłam kwiaty z serwetki.


Przykleiłam kilka z nich.


Te zostały prezentem urodzinowym.
Dokupiłam dwie następne z zamiarem naklejenia suszonych kwiatów z mojego ogromnego zbioru.
Szybki przegląd, szybka decyzja ... duże bratki.



Te się suszą.

środa, 17 października 2018

Piernikowe medale

To były początki mojej piernikowej przygody.
Zaledwie miesiąc wcześniej uczestniczyłam w warsztatach z lukrowania ciasteczek, sama może jedną czy dwie porcje ozdobiłam a tu telefon od Kasi: "Cześć Agnieszko, właśnie przypomniałam sobie, że macie miód ... a czy robisz pierniczki?" :))))
I tak dostałam nowe wyzwanie, przygotowanie piernikowych medali, na których będzie coś z logo stowarzyszenia, w którym Kasia działa. Wtedy było to dla mnie bardzo trudne zadanie.


Moje umiejętności w przygotowaniu odpowiedniej gęstości lukru były jeszcze słabe, lukier spływał mi z ciastek.


I pierwsze kroki w pisaniu lukrem. Ręka drżała a czasu mało. Kreseczki też nierówne. Ch... czego ja się podjęłam. Ale nie mogę zostawić Kasi na lodzie.


Jakoś dałam radę.


Jeszcze celofan i wstążka.
Medale gotowe.


Mam nadzieję, że zarówno obdarowującym jak i obdarowanym sprawiły radość.

wtorek, 16 października 2018

Koguty pierniki

Motyw koguta pojawił się w moich rękodziełach wcześniej od kogucich zegarów.
Trochę się przed tymi kogutami broniłam, gdyż wkroczyły w moje życie bez mojego zaproszenia, znaczy dostałam foremki w formie kogutków ... i obawiałam się: jak też ja te ciastka ozdobię?!


Ale inspiracji wokoło jest moc, wystarczy się rozejrzeć.

Najpierw powstały białe.


Po czym moja odwaga w zdobieniu kogutków wzrosła i zaczęłam sięgać po kolorowe lukry.


A że trochę ich napiekłam to i pole do popisu było duże.



Koguciki i kurki ... przy kolejnych nasiadówkach nad piernikami powstawały ptaki w nowych odsłonach.



W końcu polubiłam pary minikogucików i kurek.


A piernikowo kogutkowy sezon wiosna 2018 zakończyłam białym w niebiesko-żółte znaczki ... a kto mi zabroni zdobić tak jak chcę?


Zaprzyjaźnionej Asi chciałam życzyć wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, dołączając jakieś fajne zdjęcie. Wysłałam kogutka z kurką a wraz z nimi zrodził mi się pomysł na życzenia, ptasią historyjkę :)


"Dzień dobry kurko Joanno - rzekł kogucik Wojciech.
Czy wyjedziesz ze mną z naszego małego kurnika Mielca do wielkiego wielkiego kurnika Krakowa? Podsłuchałem, że tam na jakimś ujocie dobre ziarna mają, tylko jakichś cudów zwanych chemią uczyć się na pamięć trzeba.
Dobrze Wojtusiu, fruńmy zatem. Może od tych dobrych ziaren nowe skrzydełka nam urosną?
Tak też kurka Joasia i kogucik Wojtek, zdolne ptactwo, szybko chemię rozkukurykowali lub/też rozkokowali, za co solidne porcje pysznych ziaren dostali. A skrzydełka, już nie skrzydełka gdyż skrzydłami się stały i hen na południe Europy, do kurnika Włochy poniosły, bo wieści niosły, że tam pysznym winem poją. A od niego piórka śliczniejsze. Czy to od cudnego napoju czy też dzięki obecności genialnej kurki Joasi kogucik Wojtuś tytanem pracy został i cynk dostał, że tam gdzieś dalego jest jeszcze inny kurnik z golonką i kiszoną kapustą a wino to nawet zimą grzeją.
Ciekawi czym powleczone grzędy w niemieckim kurniku polecieli więc wespół w zespół, skrzydło koło skrzydła i dolecieli do Er.., Er..., Erganzen? Erneuen? Erlangen?
Ale co to, cip, cip, cip, jakieś super grzędy tam były i małe kurki się pojawiły. Ale dzielni Wojciech i Joanna powlekali, badali, czarowali a w uznaniu za ich pracę naczelny szef kurnika jakiś dr...obny upominek im wręczyl, czy to był nowy dr...ążek do grzędy, czy dr...abina, czy też dr...ętwy smok wawelski? Tego bajkopisarze nie wiedzą.
W każdym razie rozsmakowani w pysznych ujotowych ziarnach, smacznym włoskim winie i bawarskiej golonce jednak nade wszystko pokochali nauki ścisłe i koło zatoczyć postanowili.
Wrócili do pięknego kurnika Krakowa, no może Kr...yspinowa ale to prawie to samo.
I tak sobie tam szczęśliwie kukurykają i kokoszą.

A morał z tej opowiastki taki, że chemia dodaje skrzydeł, dobre wino i dobre żarcie nie jest złe, najlepszy kurnik to polski kurnik a kurka Joanna ma dzisiaj urodziny! Kokoko 100 lat z pięknymi, wielkimi i zdrowymi skrzydełkami!

Tego Ci bzzzżyczymy 😘"

sobota, 13 października 2018

Oset

Pierwsze ogólne skojarzenie z ostem to ostre, kłujące łodygi, liście, kwiaty.
Będąc na spacerze, przy ścieżce zauważyłam kwitnące osty. I moje pierwsze skojarzenie związane było ze świeczkami: takie piękne kwiaty mogą dać świetny efekt w parafinie.
Zerwałam, rozłożyłam, wysuszyłam.


Po wyschnięciu trochę nasion fruwało mi po domu ale ku mojej satysfakcji większość kwiatów pozostała w całości i nadal miała intensywny kolor.


Jak dotąd wykonałam jedną, jedyną świeczkę z ostami.
LIPIEC 2017

piątek, 12 października 2018

Kogucie zegary

Przeglądałam liczne serwetki by wybrać motywy do umieszczenia na zegarze. Zauroczył mnie kogut. Trochę wątpliwości wraz z tym kogutem miałam, bo co tu do niego dodać? Sam kogut? Może jakąś kwietną łączkę do niego dorzucić? Ale co z pustą przestrzenią nad kogutem? Motyle.
I tak skomponowałam kilka elementów, nakleiłam na pomalowany uprzednio cyferblat, a efekt? W efekcie powstał taki zegar.


A potem drugi, z tym samym kogutem.


Rozmowa telefoniczna podczas zdobienia drugiego zegara:
- Co robisz?
- Wycinam koguta.
- Słucham? Co robisz?
- Wycinam koguta z serwetki.
- Ale po co?
- Będę zdobić zegar.
- TO BĘDZIEMY MIEĆ W DOMU DWA ZEGARY Z KOGUTAMI ?! - usłyszałam przerażenie w głosie męża :)))

poniedziałek, 8 października 2018

Pierniczki pszczoły

Zamówiłam foremkę do wycinania ciasteczek w kształcie pszczoły.
Od początku pierniczkowej przygody planowałam, że nauczę się zdobić pszczółki, ule itd.


Pierwsze próby dały takie efekty.



Widziałam też okrągłe ciasteczko z namalowaną pszczółką i to mnie zainspirowało do wykorzystania pierniczków w różnych kształtach.


I tak stworzyłam swój pierwszy rój.


A że gatunków pszczół jest wiele, innym razem uzyskałam odmianę czerwoną.




piątek, 5 października 2018

Integracja przy wspólnym lukrowaniu pierniczków wielkanocnych

Zaczęło się od Gosinego zapytania do mnie wysłanego: czy mogłabym przeprowadzić warsztaty zdobienia wielkanocnych pierniczków dla pań Sadkowianek?
I owszem, mogłabym ale nie mam foremek odpowiednich do tej okazji.
Problem natychmiast został rozwiązany, gdyż Gosia zaoferowała pożyczenie mi takowych. Z szafy wyciągnęła: zajączka, baranka, jajka, koguciki i kurki.

Foto: Aga Klimowicz
Lubię nowe wyzwania, a warsztaty z lukrowania wielkanocnych ciasteczek tym właśnie były. Jeszcze rok temu w ogóle pierniczków nie potrafiłam lukrować, a tu pojawiły się kurki i koguciki, do których wzorki należało wymyśleć i przetestować.
Spięłam przysłowiowe pośladki, zamówiłam kartonowe pudełka z okienkiem, przygotowałam ciasto, upiekłam ciasteczka w nowych kształtach i oczywiście sama popróbowałam zdobienia nowych dla mnie kształtów.
Aby ułatwić kobietkom prace, przygotowałam kilka na pokaz.

Foto: Gosia Skoczylas

Gdy nadszedł dzień warsztatów, gotowe zestawy czekały na każdą z pań.

Foto: Aga Klimowicz

Gdy się spotkałyśmy w kobiecym gronie, nie owijałam w bawełnę: zdobienie pierniczków jest najtrudniejszą techniką rekodzielniczą, z jaką do tej pory się zetknęłam. Ale odważne kobietki szybko rozgryzły temat i w ciągu 3 godzin intensywnej pracy wykonały piękne ozdoby na upieczonych uprzednio pierniczkach.

Foto: Gosia Skoczylas
Foto: Gosia Skoczylas
Foto: Gosia Skoczylas


Foto: Gosia Skoczylas
Nie minęły dwa dni jak zadzwoniła Ania proponując zorganizowanie integracyjnego spotkania przed Wielkanocą dla mieszkańców Smolca. Przy czym? Przy zdobieniu baranków, zajączków tudzież pierniczkowych pisanek. Przewidziana grupa miała być większa i chętnych okazało się tyle co i miejsc.
To był kolejny krok w warsztatowo-pierniczkowym wyzwaniu: co należy  zrobić, by dobrze przygotować się na udane dwugodzinne spotkanie z 25 osobami, w tym z dziećmm
Jak? Upiec w domu ciasteczka, koniecznie z dużym zapasem ...





... przygotować woreczki z kolorowym lukrem, tacki itp., itd.

Kto najszybciej ozdobił swoje pierniczki? Dziecko. Bez zastanawiania się czy taka ozdoba będzie odpowiednia czy też nie. Na dodatek chęć zdobienia kolejnych była tak duża, że zostałam poproszona o nowe i nowe, i jeszcze raz ciasteczka. Przygotowałam się na taką okoliczność.


Inne dzieci radziły sobie świetnie, na równi z dorosłymi. Każdy realizował swoje własne pomysły, bądź czasami korzystał z moich małych podpowiedzi.


Powstały pisanki z misternie nałożonomi kropeczkami ...


bardzo różnorodne i kolorowe zestawy ...


delikatne i dokładne wzorki ...


kolorowe łączki ...





oraz mnóstwo kolorowych, odważnych, radosnych wielkanocnych ciasteczek.

Największym zaskoczeniem po warsztatach w Smolcu był ten oto zestaw. Brawo za inwencję twórczą.

Foto: Aga Klimowicz

To było kilka mile spędzonych godzin.