Translate

niedziela, 27 października 2013

Znowu jesień :( a może wreszcie jesień :)

Pelargonie przygotowane do przezimowania na strychu. Jeszcze korzystają z ciepłych dni i słonecznego światła.
Być może uda nam się je przechować i na wiosnę posadzić w ogródku.



A na płocie zaczerwienił się winobluszcz, owoce dojrzały. Pewnie odnajdzie je stado szpaków i oskubie w 5 minut.













W tym roku nasz piękny winobluszcz rozkwitł po raz drugi. W jednym czasie obok owoców pojawiły się pączki i rozwinięte z nich kwiaty.



Datura z liści wyłysiała ale ostatnie siły skupiła na rozkwitnięciu pąków w kwiaty.



Winogrona jeszcze nie dojrzały a liście już opadają.



Ostatnie kwiaty pelargonii czerwienią się w październikowym słońcu.



Inny winobluszcz był smakowitym pokarmem dla małych ślimaków.




A wśród bogatych darów jesieni ogromna pigwa. Nie urosła w naszym ogródku ale zdobi nasza kuchnię.



Mały słonecznik, wysuszony, zaczepiony o płot, czeka na sikorki.



A w lesie?
Nadal piękna i słoneczna jesień :)







niedziela, 20 października 2013

Jesienne róże

Drzewa gubią liście, robią się smutne i łyse.
Ale z tych liści (ja zbieram te, które gubi klon) ...


można wyczarować róże :)
Prosto :) Na jeden kwiat wystarczy kilka liści. Zginamy w połowie, owijamy dookoła pierwszego listka i powstaje coś, co wyglądem przypomina różę.

 


Idą święta - aniołki czas zacząć

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, zbliża się czas obdarowywania świątecznymi prezentami.
Zawczasu, bo już we wrześniu rozpoczęłam szydełkową produkcję aniołków.
Główka, skrzydełka ...


sukienka i aniołek gotowy.



Aniołków powstał cały zastęp :)


Nie była to nowość. Wzór na szydełkowe aniołki odkryłam w niemieckim czasopiśmie z ubiegłego wieku, z 1992 roku.
A poniżej zdjęcia kilku anielskich osobników, wykonanych 12 lat temu. Wtedy też eksperymentowałam przy ich dzierganiu z nićmi w różnych kolorach.


poniedziałek, 14 października 2013

Kocia buda

Kocia buda okazała się atrakcyjna również dla jeża.
Kolczasty gość co wieczór najadał się


i po odkryciu stojącego obok miski małego domku, udawał się do niego na odpoczynek.


W miejscu odpoczynku załatwiał swoje fizjologiczne potrzeby. Koty przestały więc sypiać podczas niepogody w tymże domku.
Ale lato zaczęło dobiegać końca. Perspektywa deszczowych dni skłoniła mnie do wyczyszczenia kociej budy i przygotowania jej do zimy.
Ale jak uchronić ją przed jeżem? On przecież może poszukać sobie schronienia pod krzewami.
Po krótkim zastanowieniu koci domek wylądował na ogrodowym stole. Tutaj jeż się nie dostanie. I buda, gotowa do zimy pozostanie w środku czysta.


Biało-czarny szybko odkrył, że znowu może się schronić przed deszczem.


A w cieplejsze jeszcze i słoneczne dni wylegiwał się na dachu.


Stąd też miał dobry punkt obserwacyjny i widział, co się dzieje w naszym domu.

wtorek, 1 października 2013

Bankowe grzybobranie - po maślaki

Tym razem grzybobranie obfitowało w maślaki. Wybraliśmy "bankowe" miejsce.
W pierwszej minucie leśnych poszukiwań objawiły się nam lśniące i lepkie kapelusze.



Nie potrzebowaliśmy śpiewać piosenki zwanej hymnem grzybiarzy "Kiedyś cię znajdę, znajdę Cię, w końcu znajdę, jestem coraz bliżej ..." ponieważ maślaków było w bród.



A najwięcej tycich, tycich, tyciusieńkich.


Można było pokozaczyć (w zasięgu wzroku pojawiły się kozaki)
i pomuchomorzyć :)



















Grzybobranie też ma swój koniec. Pojawiło się hasło "powrót". I całe szczęście, bo w domu czekała nas bardzo długa praca - oczyszczanie leśnych zbiorów.
Ale efekt był i ładny, i smaczny, i ...



...
i brudny.
Zwykle chwalimy się grzybami. A ręce grzybiarza - czyściciela maślaków tak wyglądają?