Pierniczki miały być granatowe a świąteczne wzory planowałam namalować białym lukrem.
Bałwanek, śnieg, drzewko, wszystko takie krzywe ale niech będzie, jak śnieg w dzień roztopiony lekko przez słońce, a nocą zmrożony.
Kilka pierwszych porwała sąsiadka.
Plan zrobienia granatowych pierniczków uległ małej modyfikacji. Został rozszerzony o kolor czerwony i zielony ... a czemuż się ograniczać?
Z nową porcją lukru powstawały nowe szopki.
Z łatwością wyłaniały się białe choinki.
Tudzież świąteczne ozdoby gdzieś tam zawieszone.
I gwiazdki
Czerwoną koniecznie chciał zjeść kilkuletni wnuczek mojej siostry. I w mig została połknięta.
Znalazł się i świąteczny stroik ze świecą.
Jeden z pierniczków posłużył u mojego
Nowe były też ciastka. Te z kolei wpadły w oko mojemu dziecku.