Ona mi pierwsza pokazała księżyc
i pierwszy śnieg na świerkach,
i pierwszy deszcz...
Konstanty Ildefons Gałczyński
Ona wciąż pracowała, Jej ręce tworzyły wciąż nowe rękodzieła, po części z potrzeby po części dla radości tworzenia. Ona nauczyła mnie pierwszych oczek na szydełku, pierwszych ściegów na drutach. Ona rysowała mi żaby i inne rysunki tak długo aż sama się odważyłam i powiedziałam - od teraz ja sama będę rysować.
Ona dziergała dla lalek mojej Córki kolorowe ubranka.
Wciąż pracowała i pracowała.
|
Sukienka dla małej dziewczynki |
|
Wełniany sweterek dla dorosłej kobiety |
I kolejne, robione w czasach bardzo słabej dostępności włóczek, bez korzystania z gotowych wzorów.
Dziergane z nici zdobytych od przyjaciół.
I następny.
Było ich setki.
A jak już Jej ręce odmawiały posłuszeństwa przy pracy dużych i ciężkich swetrów, zaczęły powstawać kapelusiki dla małych dziewczynek.
Tych prac również powstało bardzo dużo.
A jak już wyczerpały się pomysły na kolejne kapelusiki i wszystkie wnuczki i prawnuczki były obficie w nie zaopatrzone - nowe ubranka zyskiwały lalki.
Jej ręce pachniały PRACĄ I MIŁOŚCIĄ - tak została pożegnana.