Translate

czwartek, 29 sierpnia 2013

Nowe kocie odsłony

Z serii: gdzie łapy a gdzie głowa?


Jestem za tobą, na oparciu kanapy!



Spanie na świeżym powietrzu, pod dachem kociej budy.



Panienka z okienka, w wersji kocurzej :)



A kuku :)



W towarzystwie raźniej, nawet spać :)





OK, niech sobie biało czarny pośpi obok mnie, na leżaku. Tym razem nie będę go ścigał (szary był tu pierwszy).





środa, 28 sierpnia 2013

Bransoletki - nowy pomysł

Martwiłam się, że żadne nowe pomysły na biżuterię ręcznie wykonaną nie pojawiają się w mojej głowie. I niepotrzebnie!

Mówisz - masz. Powiedziałam sobie, że potrzebuję wykonać coś zupełnie nowego i prawie w locie błyskawicy pomysł się pojawił.
Otrzymałam starą już książkę ze splotami szydełkowymi. Miała zostać wyrzucona na makulaturę ale trafiła w moje ręce.

I co w niej odkryłam? Na przykład wzór małej rozetki. Natychmiast na szydełku jedną zrobiłam, za chwilę drugą i trzecią, aż w końcu pojawiła się nowa bransoletka.




Jak korona królowej :)


sobota, 24 sierpnia 2013

Obecna lektura - "Choroba twoim przyjacielem"

Zaciekawił mnie tytuł książki "Choroba twoim przyjacielem" dwojga autorów: Thorwald Dethlefsen i Reudiger Dahlke.
Może wzbudzać wielkie kontrowersje - tym bardziej przyciągał.


Ciekawość moja była tak wielka (co autorzy mieli na myśli), że właśnie kończę ją czytać.

I co znalazłam?
Między innymi symbolikę nowotworu: komórki rakowe prowadzą ekspansję w ciele człowieka, rosnąc i rosnąc i zajmując coraz to nowe organy na podobieństwo działania człowieka w stosunku do środowiska, w którym żyje.

Komórki rakowe rozwijają się, nie zważając na dobro swojego żywiciela - człowieka; człowiek dąży do ciągłego rozwoju nie zważając na dobro środowiska, w którym żyje.

Komórki rakowe prowadzą do śmierci swojego żywiciela, zatruwają swoje środowisko a człowiek niszczy swoje - a co to jest zatrucie środowiska wiemy już dokładnie.

Komórki rakowe w człowieku są wg autorów mikrokosmosem w porównaniu makrokosmosem czyli człowiekiem na Ziemi.

Bransoletki - nowa odsłona

W tworzeniu szydełkowej biżuterii nie widzę ostatnio postępu. Czas jakby się zatrzymał. Stanął, rzec by można, na bransoletkach.
Szperam w rodzinnych pudełkach z guzikami i wyszukuję ciekawe okazy.
Będąc u siostry zagadnęłam, że chętnie przejrzałabym jej guzikowe zbiory, bo być może ma jakieś pojedyncze, niepotrzebne. Odpowiedziała, że przegląd już jej zrobiłam rok temu :)

A tutaj najnowsze odsłony. Okazy te pojechały do Mołdawii. Kilka kobiet będzie nimi obdarowane.





 

sobota, 17 sierpnia 2013

Czytanie - kolejne hobby

A może nawyk? Od dzieciństwa.
Nie było internetu, telefonów komórkowych a w telewizji tylko 2 programy.
Ale w domu rodzinnym było wiele książek. Czytałam. Właściwie zanim zaczęłam chodzić do szkoły miałam już ulubioną lekturę. Była nią seria komiksów "Kajko i Kokosz". Przy tej lekturze poznałam litery i nauczyłam się składać je w słowa - czytałam sama, bo nikt z mojej nie rodziny nie miał cierpliwości wciąż czytać i czytać przygód Kajka i Kokosza :)
Teraz już nie pamiętam tychże przygód ale nawyk i ciekawość pozostały. Czytam wciąż nowe i nowe.


Rozpocznę od ostatniej mojej lektury, od "Nieznanej medycyny" Julii Schopick.



Książką tą, z racji moich zainteresowań, zostałam obdarowana przez moją przyjaciółkę.
Z początku niechętnie podchodziłam do przeczytania zawartości. Jak podtytuł wskazuje, lektura dotyczy skutecznych i tanich terapii przy stwardnieniu rozsianym, padaczce, chorobach wątroby itd.
Nie miałam ochoty czytać, bo i tematy te mnie nie dotyczyły.
Ale skoro otrzymałam taki prezent - przemogłam pierwszą niechęć i jak się okazało bardzo dobrze, bo książka jest bardzo skrupulatnie napisanym dokumentem o leczeniu:
  • padaczki bez użycia toksycznych, chemicznych leków, a jedynie za pomocą diety ketogennej (wysokotłuszczowa dieta stosowana od lat dwudziestych ubiegłego wieku w Johns Hopkins Hospital)
  • chorób wątroby za pomocą kwasu alfa liponowego,
  • stwardnienia rozsianego (a przynajmniej znaczącej poprawy stanu chorego) i innych chorób autoimmunologicznych za pomocą niskiej dawki naltreksonu (lek zaaprobowany w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku w leczeniu uzależnień od narkotyków i alkoholu.
A to utwierdziło mnie w tym, że nie można się poddawać, gdy coś nam dolega a medycyna konwencjonalna nie jest nam w stanie pomóc.

Dlaczego piszę o książce? Dlatego, że warto wiedzieć, że być może nie ma chorób nieuleczalnych. Trzeba szukać.

Autorka podaje różne adresy internetowe i wręcz prosi, by przekazywać je dalej, by przekazywać innym informacje, które sama zdobyła, że schorzenia, które opisuje można leczyć w sposób mniej toksyczny, niż oferuje medycyna konwencjonalna.

A oto kilka z nich:
www.lowdosenaltrexone.org
http://en.wikipedia.org/wiki/Ketogenic_diet
http://charliefoundation.org/


Na koniec jeszcze cytat, w którym opisano co zmieniło się w życiu pewnego mężczyzny chorego na stwardnienie rozsiane gdy zaczął terapię niską dawką naltreksonu.
"To było 11 września 2002 roku. Noel zaczął zażywać naltrekson w dawce 3 mg następnego dnia.
 Bezpośrednie oznaki poprawy były niepodważalne. To było niezwykłe. W ciągu sześciu tygodni funkcjonowanie pęcherza moczowego Noela uległo znaczącej poprawie, a on sam przestał się przewracać. Chociaż nadal potrzebował laski, poruszając się po domu, potrafił zrobić 6-7 kroków bez mojej pomocy. Obserwowaliśmy zdecydowaną poprawę, ale dla mnie najbardziej zdumiewające było to, że ta choroba w końcu się zatrzymała. Stwardnienie rozsiane u Noela się zatrzymało. Czy nasz koszmar rzeczywiście przeminął? Po raz pierwszy w życiu poczułam, że jego choroba została powstrzymana.
...
Gdy przeminął styczęń 2003 roku, byłam coraz bardziej przekonana, że naltrekson w niskiej dawce naprawdę jest skuteczny. Noel był - nie ulegało wątpliwości - w stanie stabilnym. Z tapczanu podnosił się już z większą łatwością i po raz pierwszy od około dziesięciu lat jego stopy były ciepłe. Jego cera również była w o wiele lepszym stanie."

Osoby chore na stwardnienie rozsiane zrozumieją o czym jest ten fragment.
Nie poddawajcie się! Szukajcie lekarzy, którzy Wam pomogą.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Jak sypiają w upał koty

Te zwierzęta wciąż mnie zaskakują.

Upał. A nasz kocurek wybrał na miejsce południowej drzemki łóżko, choć w pokoju 28 st. C a w cieniu, pod drzewem, na ziemi byłoby chłodniej.
Ale dzięki temu mogłam zrobić kilka fotek. :)






Od hobby do praktycznego zastosowania

Która pani lubi rozstawać się z ulubioną sukienką, gdy coś się w niej popruje a oprócz tego małego defektu tak sukienka jak w niej pani wygląda świetnie?


A materiał delikatny :(


Na dodatek w sklepie pasmanteryjnym nie ma pasującej aplikacji, która mogłaby przykryć defekt powstały na plecach.
Można oczywiście kupić nową ale ... tę nadal chce się nosić?
Co zrobić? Otóż można zrobić to, na co wpadła moja przyjaciółka :) Zadzwoniła do mnie i powiedziała, że ma sukienkę do naprawienia i że ja na pewno będę umiała to zrobić :)
To się nazywa pełnia zaufania!

Z mojej osobistej pasmanterii wybrałyśmy odpowiedni kordonek. Po obejrzeniu defektu zdecydowałam, że wykonam na szydełku dwie aplikacje kształtem przypominające łezki. Przyjaciółka zaaprobowała.

Do dzieła!


Zaplanowany kształt zmienił się nieco i powstały dwa wielonogie, pełzające robaczki, które po przyszyciu do sukienki tak się prezentowały i za każdym razem wzbudzały we mnie śmiech :)



Przy odbiorze usłyszałam: "tył piękniejszy od przodu" :)