Translate

piątek, 26 października 2012

Gdzie człowiek nie może tam kot wejdzie

Dziecko zażyczyło sobie mieć na balkonie karmnik by dokarmiać zimą ptaki to i tata z resztek paneli taki sklecił. Ziarna kupił i zaczęło się dokarmianie.
Oczywiście wróble w lot zauważyły i z wyżerki korzystały. Ale nie tylko wróble.
W karmniku dla ptaków zaczął się pojawiać inny, jak na rozmiary stołówki - duży stwór.

Ten również szukał pożywienia a może prezentu dla swoich właścicieli? Chociaż nie wiem kto czyim jest właścicielem: czy my kocim, czy kot naszym?
Duży potrafił czekać długo i cierpliwie.
Ciekawe czy zdawał sobie sprawę z tego, że dla fruwających nie było już miejsca w ptasiej stołówce oraz, że był doskonale widoczny. Pewnie to wiedział ale posiedzieć w nowym miejscu było po prostu bardzo fajnie. :)

Inne ciekawe miejsca to półki w szafkach i szafach. W końcu cóż można robić w kilkudziesięciometrowym świecie matriksa? Można poznawać wszystkie kąty i domowe zakątki.
I cóż z tego, że buty wydzielają swoisty zapach? Poleżał i nadal żyje :)


A zlew kuchenny też przecież może być ciekawym miejscem zabawy. Kocur leżał, siedział i nie uciekał stamtąd nawet wtedy, gdy z kranu, małą strużką leciała woda.


I choć w przeliczeniu na ludzkie lata już dawno jest dorosły: bawi się jak dziecko; ciekawy tego, co się dzieje, jak dziecko; wciąż poznaje nowe jak podróżnik a jeśli potrzebuje głaskania - upomina się długo jak super asertywny gość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz