Translate

wtorek, 16 października 2018

Koguty pierniki

Motyw koguta pojawił się w moich rękodziełach wcześniej od kogucich zegarów.
Trochę się przed tymi kogutami broniłam, gdyż wkroczyły w moje życie bez mojego zaproszenia, znaczy dostałam foremki w formie kogutków ... i obawiałam się: jak też ja te ciastka ozdobię?!


Ale inspiracji wokoło jest moc, wystarczy się rozejrzeć.

Najpierw powstały białe.


Po czym moja odwaga w zdobieniu kogutków wzrosła i zaczęłam sięgać po kolorowe lukry.


A że trochę ich napiekłam to i pole do popisu było duże.



Koguciki i kurki ... przy kolejnych nasiadówkach nad piernikami powstawały ptaki w nowych odsłonach.



W końcu polubiłam pary minikogucików i kurek.


A piernikowo kogutkowy sezon wiosna 2018 zakończyłam białym w niebiesko-żółte znaczki ... a kto mi zabroni zdobić tak jak chcę?


Zaprzyjaźnionej Asi chciałam życzyć wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, dołączając jakieś fajne zdjęcie. Wysłałam kogutka z kurką a wraz z nimi zrodził mi się pomysł na życzenia, ptasią historyjkę :)


"Dzień dobry kurko Joanno - rzekł kogucik Wojciech.
Czy wyjedziesz ze mną z naszego małego kurnika Mielca do wielkiego wielkiego kurnika Krakowa? Podsłuchałem, że tam na jakimś ujocie dobre ziarna mają, tylko jakichś cudów zwanych chemią uczyć się na pamięć trzeba.
Dobrze Wojtusiu, fruńmy zatem. Może od tych dobrych ziaren nowe skrzydełka nam urosną?
Tak też kurka Joasia i kogucik Wojtek, zdolne ptactwo, szybko chemię rozkukurykowali lub/też rozkokowali, za co solidne porcje pysznych ziaren dostali. A skrzydełka, już nie skrzydełka gdyż skrzydłami się stały i hen na południe Europy, do kurnika Włochy poniosły, bo wieści niosły, że tam pysznym winem poją. A od niego piórka śliczniejsze. Czy to od cudnego napoju czy też dzięki obecności genialnej kurki Joasi kogucik Wojtuś tytanem pracy został i cynk dostał, że tam gdzieś dalego jest jeszcze inny kurnik z golonką i kiszoną kapustą a wino to nawet zimą grzeją.
Ciekawi czym powleczone grzędy w niemieckim kurniku polecieli więc wespół w zespół, skrzydło koło skrzydła i dolecieli do Er.., Er..., Erganzen? Erneuen? Erlangen?
Ale co to, cip, cip, cip, jakieś super grzędy tam były i małe kurki się pojawiły. Ale dzielni Wojciech i Joanna powlekali, badali, czarowali a w uznaniu za ich pracę naczelny szef kurnika jakiś dr...obny upominek im wręczyl, czy to był nowy dr...ążek do grzędy, czy dr...abina, czy też dr...ętwy smok wawelski? Tego bajkopisarze nie wiedzą.
W każdym razie rozsmakowani w pysznych ujotowych ziarnach, smacznym włoskim winie i bawarskiej golonce jednak nade wszystko pokochali nauki ścisłe i koło zatoczyć postanowili.
Wrócili do pięknego kurnika Krakowa, no może Kr...yspinowa ale to prawie to samo.
I tak sobie tam szczęśliwie kukurykają i kokoszą.

A morał z tej opowiastki taki, że chemia dodaje skrzydeł, dobre wino i dobre żarcie nie jest złe, najlepszy kurnik to polski kurnik a kurka Joanna ma dzisiaj urodziny! Kokoko 100 lat z pięknymi, wielkimi i zdrowymi skrzydełkami!

Tego Ci bzzzżyczymy 😘"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz