Translate

wtorek, 12 lutego 2013

Świeczki


Kto lubi żyć w monotonii i z perspektywą życia jako ustawiczną walką o przetrwanie?
Ja od dawna próbuję wyjść poza tę monotonię. A jak? Czytam książki, korzystam z każdej możliwości podróży w nieznane mi jeszcze miejsce i ... sprawdzam co nowego mogę zrobić.
Co odkryłam? Moje ręce potrafią wykonać różne fajne rzeczy: dziergają na drutach i szydełkiem, kleją aniołki. Ale sprawdzam dalej.
Przyszedł pomysł  - świeczki. Mąż kupił mi 9 kg parafiny.

 Pierwsza świeczka mojej własnej produkcji zapłonęła 3 lata temu.


Zamówiłam gotowe formy, wśród których był stożek z jednorazowej, plastikowej lampki do szampana oraz kula, dedykowana konkretnie pod świeczki.





Niebieska świeczka - kulka stanęła na kafelku pochodzącym z Barcelony, zrobionym na wzór prac Antoniego Gaudiego.



























W kolejnej formie oprócz parafiny zabarwionej kredkami woskowymi lądowały ziarenka kawy, co nie dało oczekiwanego przeze mnie efektu zapachowego ale i tak byłam zadowolona - potrafię zrobić świeczki.




Zalewanie wciąż tych samych form nie było możliwe, bo plastikowe szybko popękały. Potrzebowałam zrobić jakiś krok naprzód. A że akurat był sezon zimowy i na kuchennym blacie leżały owoce cytrusowe - wysuszyłam skórki z pomarańczy.



 













Gdy płonęły, a zwłaszcza pod koniec, w pobliżu roznosiła się delikatna woń olejków zawartych w pomarańczowej skórce.









Pod ostatnią choinką znalazłam nowe formy. Tym razem miałam wenę na zabawę z kolorami.




Na imieniny otrzymałam 5 kg wosku pszczelego.


Zaplanowaliśmy, że formy dla świeczek woskowych wykonamy sami. Tak też zrobiliśmy.
Wybór padł na aniołka, zajączka i pisankę.





Pierwsza próba w nowej formie przeprowadzona została z użyciem bezbarwnej parafiny. Niestety aniołek tracił skrzydełka, jednak serduszko dzielnie trzymał.



Ale skrzydełka można doprawić - woskowy aniołek otrzymał nowe z węzy pszczelarskiej.













Króliczek przy wykonywaniu formy został trochę poturbowany. Teraz ma przecięty tyłeczek.
Ale jego woskowy odlew bardzo nam się spodobał.








Święta wielkanocne już niedługo - pisanki czekają :)


Znalazłam w internecie świeczki, które mnie zachwyciły, są arcydziełami ale moje są moje.
Może kiedyś spróbuję wykonać takie dzieła jak te tutaj, najpiękniejsze, jakie widziałam w sieci:
http://www.swiece-swiece.pl/index.html#2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz