I tak, późnym wieczorem pewnego lata słychać było chrupanie. Pierwsza myśl - kot zgłodniał.
Ale nie był to kot tylko kolczasty jegomość JEŻ.
Pojawił się kolejnego wieczoru i kolejnego ...
W międzyczasie poszukałam informacji na temat tego zwierzątka. I co się okazało? Nie jedzą jabłuszek albo jedzą w ostateczności, gdy nie ma nic innego.
Są wszystkożerne – żywią się ślimakami, dżdżownicami, jajami ptaków, małymi ssakami i płazami, ale głównie owadami. I oczywiście prowadzą nocny tryb życia.
Wkrótce zobaczyliśmy, że przychodzi już nie jeden ale dwa. Jeden, większy był chyba silniejszy i nie dopuszczał drugiego do miski. Odpychał mniejszego od miski - wkładał swój pyszczek pod zwiniętego kolegę/koleżankę i odsuwał 50 cm dalej. Wystawialiśmy więc dwie miski.
Ale na tym nie koniec, pojawił się i trzeci, mniejszy od pozostałych. Być może kocią karmę w naszym ogródku wyczaiła cała jeżowa rodzinka.
Nasze koty oswoiły się z jeżami. Jedne drugim nie przeszkadzały. Słowak, jako bardziej płochliwy kot omijał kolczastego zwierzaka trochę większym łukiem.
Jeż przy misce a kot w budzie |
Przestały się nas bać!
Kolejnego lata czekaliśmy na kolczastych gości. Ciekawiło nas, czy przeżyły poprzednią zimę, czy nie wpadły pod auto. Tak naprawdę chcieliśmy, żeby znowu przyszły.
Przeżyły! I przyszły! Trzy dorosłe jeże!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz