Szybki ogląd tegoż pomysłu i wiedziałam jak wykonać: potrzebna była foremka w kształcie serduszka. Troszkę je okroiłam
i do piekarnika ...
Lubię patrzeć jak rosną a jeszcze bardziej lubię aromat wydobywający się w trakcie pieczenia.
Pierwsze majteczki i biustonosze, bo właśnie zdjęcie ciasteczek z bielizną damską otrzymałam od Dorotki, miały kolor czerwony, po prostu, taki lukier był przygotowany.
Ciasteczka podobały się. Trzeba było piec nowe. Moja przyjaciółka Joasia zamówiła dla swojego męża Wojtka, stąd J+W=M, zresztą ich nazwisko na "M" się zaczyna.
Dla J i W były też branżowe, znajomi po fachu, chemicy.
I kilka innych wzorów. Właściwie na pierniczkach dla Asi zaczynałam wcielać w życie majtusiowe, żeby nie powiedzieć macusiowe pomysły.
Padło zdanie: Aga, zrób czarne. Dlaczego nie?
Ale czerwono czarne byłyby najlepsze, pomyślałam i takie też wymodziłam.
Wszystkie szybko wywędrowały z domu.
Za chwilę były walentynki, więc kilkoro znajomych obdarowywało swoich najbliższych wyczarowanymi przeze mnie ciasteczkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz