Kolczasty gość co wieczór najadał się
i po odkryciu stojącego obok miski małego domku, udawał się do niego na odpoczynek.
W miejscu odpoczynku załatwiał swoje fizjologiczne potrzeby. Koty przestały więc sypiać podczas niepogody w tymże domku.
Ale lato zaczęło dobiegać końca. Perspektywa deszczowych dni skłoniła mnie do wyczyszczenia kociej budy i przygotowania jej do zimy.
Ale jak uchronić ją przed jeżem? On przecież może poszukać sobie schronienia pod krzewami.
Po krótkim zastanowieniu koci domek wylądował na ogrodowym stole. Tutaj jeż się nie dostanie. I buda, gotowa do zimy pozostanie w środku czysta.
Biało-czarny szybko odkrył, że znowu może się schronić przed deszczem.
Stąd też miał dobry punkt obserwacyjny i widział, co się dzieje w naszym domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz