Translate

sobota, 17 sierpnia 2013

Czytanie - kolejne hobby

A może nawyk? Od dzieciństwa.
Nie było internetu, telefonów komórkowych a w telewizji tylko 2 programy.
Ale w domu rodzinnym było wiele książek. Czytałam. Właściwie zanim zaczęłam chodzić do szkoły miałam już ulubioną lekturę. Była nią seria komiksów "Kajko i Kokosz". Przy tej lekturze poznałam litery i nauczyłam się składać je w słowa - czytałam sama, bo nikt z mojej nie rodziny nie miał cierpliwości wciąż czytać i czytać przygód Kajka i Kokosza :)
Teraz już nie pamiętam tychże przygód ale nawyk i ciekawość pozostały. Czytam wciąż nowe i nowe.


Rozpocznę od ostatniej mojej lektury, od "Nieznanej medycyny" Julii Schopick.



Książką tą, z racji moich zainteresowań, zostałam obdarowana przez moją przyjaciółkę.
Z początku niechętnie podchodziłam do przeczytania zawartości. Jak podtytuł wskazuje, lektura dotyczy skutecznych i tanich terapii przy stwardnieniu rozsianym, padaczce, chorobach wątroby itd.
Nie miałam ochoty czytać, bo i tematy te mnie nie dotyczyły.
Ale skoro otrzymałam taki prezent - przemogłam pierwszą niechęć i jak się okazało bardzo dobrze, bo książka jest bardzo skrupulatnie napisanym dokumentem o leczeniu:
  • padaczki bez użycia toksycznych, chemicznych leków, a jedynie za pomocą diety ketogennej (wysokotłuszczowa dieta stosowana od lat dwudziestych ubiegłego wieku w Johns Hopkins Hospital)
  • chorób wątroby za pomocą kwasu alfa liponowego,
  • stwardnienia rozsianego (a przynajmniej znaczącej poprawy stanu chorego) i innych chorób autoimmunologicznych za pomocą niskiej dawki naltreksonu (lek zaaprobowany w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku w leczeniu uzależnień od narkotyków i alkoholu.
A to utwierdziło mnie w tym, że nie można się poddawać, gdy coś nam dolega a medycyna konwencjonalna nie jest nam w stanie pomóc.

Dlaczego piszę o książce? Dlatego, że warto wiedzieć, że być może nie ma chorób nieuleczalnych. Trzeba szukać.

Autorka podaje różne adresy internetowe i wręcz prosi, by przekazywać je dalej, by przekazywać innym informacje, które sama zdobyła, że schorzenia, które opisuje można leczyć w sposób mniej toksyczny, niż oferuje medycyna konwencjonalna.

A oto kilka z nich:
www.lowdosenaltrexone.org
http://en.wikipedia.org/wiki/Ketogenic_diet
http://charliefoundation.org/


Na koniec jeszcze cytat, w którym opisano co zmieniło się w życiu pewnego mężczyzny chorego na stwardnienie rozsiane gdy zaczął terapię niską dawką naltreksonu.
"To było 11 września 2002 roku. Noel zaczął zażywać naltrekson w dawce 3 mg następnego dnia.
 Bezpośrednie oznaki poprawy były niepodważalne. To było niezwykłe. W ciągu sześciu tygodni funkcjonowanie pęcherza moczowego Noela uległo znaczącej poprawie, a on sam przestał się przewracać. Chociaż nadal potrzebował laski, poruszając się po domu, potrafił zrobić 6-7 kroków bez mojej pomocy. Obserwowaliśmy zdecydowaną poprawę, ale dla mnie najbardziej zdumiewające było to, że ta choroba w końcu się zatrzymała. Stwardnienie rozsiane u Noela się zatrzymało. Czy nasz koszmar rzeczywiście przeminął? Po raz pierwszy w życiu poczułam, że jego choroba została powstrzymana.
...
Gdy przeminął styczęń 2003 roku, byłam coraz bardziej przekonana, że naltrekson w niskiej dawce naprawdę jest skuteczny. Noel był - nie ulegało wątpliwości - w stanie stabilnym. Z tapczanu podnosił się już z większą łatwością i po raz pierwszy od około dziesięciu lat jego stopy były ciepłe. Jego cera również była w o wiele lepszym stanie."

Osoby chore na stwardnienie rozsiane zrozumieją o czym jest ten fragment.
Nie poddawajcie się! Szukajcie lekarzy, którzy Wam pomogą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz